W roku 2018 trafiła do nas toaletka, której renowacja na pierwszy rzut oka nie powinna przysporzyć kolosalnych problemów. Z różnych pozazamanufakturowych przyczyn zaczęliśmy pracować nad meblem na początku 2019 roku. Po raz kolejny okazało się, że diabeł tkwi w szczegółach i w środku mebla.
Jak w większości mebli, które do nas trafiają największym wyzwaniem okazują się uszkodzenia konstrukcyjne lub ubytki powłok fornirowych. W tym wypadku oba te problemy wystąpiły w znacznym zakresie.
Po dokładnym obejrzeniu mebla okazało się, że powłoki forniru klonowego na blacie i frontach szuflad nadają się co najwyżej do wymiany, zniszczone przez wilgoć, złe przechowywanie i wszechobecne dziury po drewnojadach. Sporo czasu zajęło nam znalezienie właściwego gatunku forniru pawie oczko w odpowiedniej wielkości. Chcieliśmy wykonać powłokę blatu z jednego liścia forniru.
Największym wyzwaniem konstrukcyjnym okazały się szuflady, które dosłownie rozpadły się w rękach, zjedzone przez owady. Szuflady w tym meblu oprócz frontów zostały całkowicie zrekonstruowane.
Blaty małych szufladek w nadstawce również wymagały położenia nowych powłok fornirowych – tym razem dębowych.
Mebel trafił do nas bez zamków w szufladach. Kilka tygodni poszukiwań zakończyło się sukcesem i mebel zyskał funkcjonalne, zamykane na klucz trzy szuflady.
Po blisko 6 miesiącach pracy mebel odzyskał dawną świetność i ufamy, że będzie służył przez kolejne dziesięciolecia właścicielom.