W drugiej połowie 2012 podjęliśmy się pierwszej w naszej karierze naprawy zegara ściennego. Zegar został nam przekazany w częściach. Bardzo drobnych częściach. Zatem oprócz samej naprawy musieliśmy także odkryć sposób złożenia go w całość.
Największym wyzwaniem okazała się naprawa drewnianej skrzyni zegara. Od samego początku zaniepokoiła nas duża liczba maleńkich otworów. Sugerowała tylko jedno – ten zegar miał wielu domowników i niestety nie mieliśmy żadnej gwarancji, że nadal tam nie mieszkali.
W pierwszej kolejności należało się ich pozbyć stosując specjalne preparaty głęboko penetrujące. Następnym krokiem była gruntowna renowacja skrzyni wraz z rekonstrukcją niektórych elementów, które zostały zniszczone przez drzewojady.
Całe szczęście naprawa mechanizmu nie była już takim wielkim problemem. Wymagała gruntownego oczyszczenia mechanizmu i jego wyregulowania w taki sposób, by zegar znów mógł odrywać kuranty.